rozkaz, nawet królewski. Mogę go zaprosić, by wieczerzał

rozkaz, nawet królewski. Mogę go zaprosić, by wieczerzał przy naszym stole, oraz błagać, by zaszczycił nas pieśnią. – A więc król błaga swego poddanego? Czyż ; być odwrotnie? – We wszystkim trzeba zachować równowagę – powiedział Artur. – To jedna z rzeczy, której się nauczyłem podczas mego panowania, że w pewnych sprawach król nie może rozkazywać, a musi prosić. prawdopodobnie rzymscy cezarze upadli właśnie dlatego, iż popadli w to, co mój nauczyciel nazywał hubris, myśląc, że ich władza jest nieograniczona... Cóż, moja pani, goście czekają. Czy jesteś już dostatecznie piękna? – akurat sobie ze mnie żartujesz – odparła. – Wiesz, ile mam lat. – Nie jesteś starsza ode mnie – powiedział Artur – a mój szambelan powiada, że ze mnie nadal przystojny mężczyzna. – Och, to co innego. faceci nie starzeją się tak jak kobiety. – Spojrzała na jego twarz, na której z latami pojawiły się tylko nieliczne zmarszczki. Był mężczyzną w sile wieku. – Nie wypadałoby, żebym miał u swego boku młodą dziewczynę – powiedział, biorąc ją za rękę. – Ty do mnie pasujesz. Podeszli do drzwi, gdzie szambelan coś po cichu powiedział do Artura, a ten z kolei zwrócił się do Gwenifer: – Będą przy naszym stole niespodziewani goście. Gawain przysłał informacja, że przyjechała jego matka, tak więc musimy zaprosić również Lamoraka, ponieważ jest jej partnerem oraz towarzyszem podróży. Nie widziałem Morgause od licznych lat, lecz to też moja krewna. oraz jest król Uriens oraz Morgiana ze swymi synami... – No to rzeczywiście będziemy mieli rodzinną ucztę... – O tak, oraz jest Gareth oraz Gawain, Gaheris jest w Kornwalii, a Agravein nie mógł opuścić Lothianu – powiedział Artur, a Gwenifer poczuła dawny ból... Lot z Lothianu miał tylu synów... – Cóż, moja droga, wszyscy nasi goście zebrali się już w niewielkiej sali. Czy pójdziemy ich powitać? wielka sala Okrągłego Stołu była dominium Artura, męskim obszarem, gdzie zbierali się rycerze oraz wojownicy. Gwenifer czuła się naprawdę królową dopiero w takiej niewielkiej sali, udekorowanej kobiercami, które specjalnie zamówiła z Galii, oraz wysokimi stołami oraz ławami Z każdym dniem stawała się znacznym krótkowidzem; kiedy teraz weszła do sali, najpierw dostrzegła tylko kształty oraz kolory kobiecych sukien oraz barwnych szat mężczyzn. Ta olbrzymia postać, z szopą piaskowych włosów, tak, to jest Gawain – podszedł skłonić się królowi, a gdy się wyprostował, zamknął swego kuzyna w wielkim, niedźwiedzim uścisku. W jego ślady, choć skromniej, poszedł Gareth, a Kaj podszedł, klepnął Garetha w ramię oraz nazwał go po staremu „Przystojniakiem”. rozpoczął też wypytywać o gromadę jego pociech, które były dodatkowo za małe, by przybyć na dwór. Pani Lionors jak zwykle była właśnie w połogu z ostatnim, a Gareth mieszkał teraz w ich zamku na północy, prawie rzymskiego muru. Czy ma już dziewięcioro pociech czy ośmioro? – wypytywał Kaj. Gwenifer tylko 2 razy widziała panią Lionors, ponieważ wedle tego, co mówił Gareth, ona zawsze akurat albo karmiła, albo za chwilę znów dysponowała rodzić. Gareth nie miał już takiej ślicznej twarzy, lecz był przystojny jak zawsze. W miarę jak Artur, Gawain oraz Gareth starzeli się, podobieństwo między nimi stawało się więcej widoczne. teraz Garetha ściskał szczupły człowiek z czarnymi, kręconymi włosami, w których przebłyskiwały pasemka siwizny oraz Gwenifer przygryzła wargę; Lancelot ani trochę się nie zmienił poprzez te wakacji, jedynie okazał się dodatkowo przystojniejszy. Uriens nie miał nic z takiej magicznej odporności na okres. nareszcie zaczął wyglądać szczególnie staro, choć nadal był silny oraz trzymał się prosto. Włosy miał całkiem białe, a Gwenifer usłyszała, jak tłumaczył Arturowi, że dopiero co wydobrzał z płucnej gorączki, a takiej wiosny pochował najstarszego syna, zabitego poprzez dziką lochę. – Tak więc teraz ty zostaniesz pewnego dnia zwycięzcą Północnej Walii, panie Accolonie?