wspólnie; że w ich wielkim kościele ich święta Eucharys

wspólnie; że w ich wielkim kościele ich święta Eucharystia będzie celebrowana tym kielichem oraz tym talerzem, w których będzie ich chleb oraz wino, na znak, że wszyscy Bogowie są jednym Bogiem. Artur przeżegnał się oraz odpowiedział niemal szeptem: – Amen, niech tak się stanie, Lordzie Merlinie. Niechaj Święty Jezus spowoduje, by pewnego dnia stało się to możliwe na naszych wyspach. Morgiana poczuła igiełki przebiegające jej po przedramionach oraz usłyszała swój swój głos, nie zdając sobie sprawy z tego, że się odzywa, gdyż przemawiał poprzez nią Wzrok. – taki dzień przyjdzie, Arturze, ale nie tak, jak myślisz. uważaj na to, w jaki sposób doprowadzisz do tego dnia, bo może być on dla ciebie logo, że twoje zadanie zostało wykonane. Artur odpowiedział zduszonym głosem: – Jeśli taki dzień miałby kiedykolwiek nadejść, Pani, zaiste będzie to dla mnie znak, że wykonałem to, po co zasiadłem na tronie. oraz będę z tego rad. – uważaj na to, co mówisz – powiedział miękko Merlin – bo po prawdzie słowa, które wspominamy, tworzą cienie tego, co ma nadejść, oraz wypowiadając je, pomagamy im się spełnić, mój królu. Kiedy wyszli na światło dzienne, Morgiana zamrugała oraz lekko się zatoczyła. Kevin wyciągnął rękę oraz podtrzymał ją. – Czy jesteś niezdrowa, pani? Niecierpliwie potrząsnęła głową, chcąc otrząsnąć mrok, który zakrył jej oczy. Artur spojrzał na nią zaniepokojony. Ale po chwili wszyscy stali już w słońcu oraz jego uważa zajęły obecne wydarzenia. – Mam być koronowany w Glastonbury, na Wyspie Księży. Czy możesz opuścić Avalon, Pani, oraz przybyć na koronację? Viviana uśmiechnęła się do niego. – Chyba nie. Ale pojedzie z tobą Merlin. Morgiana również może być na twej koronacji, jeśli będzie chciała oraz jeśli ty sobie tego życzysz – powiedziała, a Morgiana zastanawiała się, dlaczego tak postanowiła oraz dlaczego się uśmiecha? – Morgiano, moje potomka, czy pojedziesz z nimi łodzią? Morgiana skłoniła się. Stała na dziobie łodzi, która dopływała już do krawędzi, wioząc jedynie ją, Artura oraz Merlina. Ujrzała oczekujących ich na krawędzi zbrojnych panów. Dostrzegła w ich oczach osłupienie, kiedy łódź Avalonu pojawiła się niespodziewanie oraz bezszelestnie zaraz przed nimi. Jednego z nich rozpoznała. Lancelot nie odmienił się zupełnie poprzez te dwa lata, był jedynie wyższy, dodatkowo przystojniejszy, odziany bogato w ciemną purpurę, nosił miecz oraz tarczę. On też ją rozpoznał oraz skłonił się na powitanie. – Kuzynko – powiedział. – zobacz moją siostrę, panią Morgianę, księżniczkę Kornwalii, kapłankę Avalonu – powiedział Artur. – Morgiano, oto nasz kuzyn oraz mój najdroższy przyjaciel. – Już się spotkaliśmy. – Lancelot pochylił się nad jej ręką oraz znów, poprzez słabość, która ją gnębiła, Morgiana poczuła ową tęsknotę, która miała jej już nigdy nie opuścić. On oraz ja byliśmy sobie przeznaczeni. Tamtego dnia trzeba się była pozyskać na odwagę, nawet jeśli to znaczyło złamanie ślubów... Po jego oczach, po czułości, z jaką dotknął jej dłoni, zrozumiała, że on także pamiętał. Westchnęła, podniosła wzrok oraz została przedstawiona innym. – To mój przyrodni brat, Kaj – powiedział Artur.